Barbet jest psem towarzyskim i chce zawsze być blisko swojego człowieka. Kiedyś, gdy w naszej rodzinie była tylko Bajka, i teraz, gdy mamy stado, podczas naszych codziennych zajęć domowych wszystkie są obok nas, to znaczy leżą, obserwują. Przejście człowieka np. z kuchni do pokoju "uruchamia barbecią wędrówkę" w tym samym kierunku :)
Niejednokrotnie obserwujemy jak młodsze osobniki uczą się poprzez obserwację i naśladownictwo starszych barbetów. Te starsze za to nie raz pokazały, że czują się odpowiedzialne za innych. Zdarzały się sytuacje podczas spacerów, kiedy psy wyczuwały zagrożenie i instynktownie Bajka i Hans ustawiali się krok do przodu przed stadem, wypychając na tył pozostałe, węsząc... A po komendzie ruszały pewnym krokiem obserwując otoczenie.
Nasze barbety doskonale wyczuwają emocje człowieka. Przytoczę tu pewne zdarzenie. Hans był na zajęciach z tropienia. Umówiliśmy się, że spotkamy się po zajęciach, ale musiałam z moimi barbetkami przejść przez park i las. Od początku spaceru Bajka pokazywała swoją niechęć, szła na samym końcu, a ja ją przywoływałam. Tak przeszłyśmy przez park i część drogi leśnej. Przed nami pozostał jeszcze wąwóz, który zawsze jest dość ciemny, ponieważ przenika do niego niewiele naturalnego światła. W tym momencie usłyszałam z oddali szczekanie wielu psów, poczułam strach i niepokój. Czy to bezpieczne? Czy z dala słychać polowanie? A może przybiegnie spłoszona zwierzyna? Stanęłam, myślę i nasłuchuję... a moja mądra Bajka podeszła, szturchnęła mnie noskiem i przejęła prowadzenie. Poczułam się bezpiecznie i spokojnie. Bajka przeprowadziła nas przez ten wąwóz. Byłam z niej bardzo dumna.
Mimo wspólnego życia, zawsze kiedy tylko czas na to pozwala staram się wychodzić na spacery z jednym psem. Tylko ja i mój pies. Każdy barbet ma swoje chwile, kiedy czuje się dla mnie ważny. Jednocześnie każdy z nich, pojedynczo, musi odnaleźć się na zatłoczonej ulicy, przy hałasie samochodów, pociągów, czy w całkiem obcym stadzie.
Zapraszamy do galerii, gdzie umieszczamy zdjęcia m.in. Heidi na peronie, podczas pierwszej wizyty u groomera i w stadzie gryfoników, Hansa, Toli i Fridy, gdy są tylko ze mną, i Bajkę, która jak tylko znajdzie okazję zachęci zupełnie obce koty do przywitania się z nią.